REKLAMA

„Antyterroryści rzucili mnie na glebę”. Masowe zatrzymania w sprawie narkotyków.

SANOK / PODKARPACIE. Kilkanaście osób z powiatu sanockiego zatrzymali policjanci w związku ze śledztwem narkotykowym, które prowadzi pod nadzorem sanockiej Prokuratury Rejonowej Komenda Powiatowa Policji w Sanoku. Do masowych zatrzymań doszło we wtorek. W jednym przypadku, w Trepczy, do akcji wkroczył pododdział antyterrorystyczny z Rzeszowa. Właściciel domu, w którym dokonano przeszukania, nosi się z zamiarem złożenia zażalenia na postępowanie antyterrorystów.

Dorota Mękarska

Jest prowadzone postępowanie w sprawie przeciwdziałania narkomanii – potwierdza Izabela Jurkowska-Hanus, prokurator rejonowy w Sanoku.Na podstawie postanowień prokuratury zatrzymano kilkanaście osób. Wobec jednej osoby skierowano do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące.

Ze względów bezpieczeństwa do akcji wkroczyli antyterroryści

Zatrzymani, w większości młodzi ludzie, są mieszkańcami powiatu sanockiego. Są wśród nich dwaj mieszkańcy Trepczy. To do ich domu we wtorek wkroczyli antyterroryści.

Było to uzasadnione względami bezpieczeństwa – wyjaśnia prokurator Hanus.

Pododdział antyterrorystyczny używa się do zatrzymania m.in. osób, co do których mamy uzasadnione obawy, że mogą zachowywać się niebezpiecznie – tłumaczy komisarz Paweł Międlar, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie.

Właściciel domu, przyznaje, że posiada broń myśliwską, gdyż jest myśliwym zarejestrowanym w kole łowieckim. Jednak nie wiadomo; policja, ani prokuratura, tego nie wyjaśniają; czy to właśnie z tego względu, w zatrzymaniu uczestniczył pododdział antyterrorystyczny.

Chciałem, żeby wszystko było kulturalnie

Ojciec dwóch młodych mieszkańców Trepczy jest zbulwersowany działaniem antyterrorystów. W domu przebywał wtedy wraz z żoną, synami i wiekową teściową.

Antyterroryści rozpruli siatkę z tyłu domu, choć obok jest brama, którą można było normalnie otworzyć – relacjonują małżonkowie. – Dopiero, jak dostali się na posesję, otworzyli bramę od frontu i wpuścili resztę.

Mężczyzna podkreśla, że sam otworzył policji drzwi.

Chciałem, żeby wszystko było kulturalnie. Mówię, że w domu leży 94-letnia teściowa, a żona jest po operacji tętniaka. Ale gdzie tam, rzucili mnie od razu na „glebę”. Jeden z antyterrorystów z „kolanka” potraktował mnie w kręgosłup i skuł mi ręce do tyłu. Jestem po złamaniu kręgosłupa i mam chory bark. W takiej pozycji długo nie mogę wytrzymać – mówi mężczyzna.

Małżonkowie zostali rozdzieleni i odseparowani od synów. Pani domu zrobiło się słabo, bo cały czas pilnował jej funkcjonariusz, mierząc z broni. Wezwano więc do niej lekarza, bo karetka pogotowia była na miejscu. Chwile grozy przeżyła też leżąca w łóżku teściowa na widok ubranych na czarno antyterrorystów.

Człowieku nie mierz do mnie z broni!

Właściciel domu również był pilnowany z zachowaniem maksymalnych środków bezpieczeństwa.

Mówię do tego antyterrorysty, człowieku nie mierz do mnie z broni, ale gdzie tam! W ogóle mnie nie słuchał. Zrobiło mi się słabo, bo nie mogę długo wytrzymać z rękami wykręconymi do tyłu. Dopiero jak przyszedł policjant z Sanoka, to założyli mi kajdanki z przodu. Dlaczego jednak mnie skuli? Czy przyszli po mnie? – pyta mężczyzna. – Przecież na mnie w ogóle nie było postanowienia o zatrzymaniu – dodaje.

Co na to prokuratura?

Nie dysponuję informacjami, by jakikolwiek funkcjonariusz przekroczył swoje uprawnienia – podkreśla pani prokurator.

Stanowczość i dynamika działań szokują

Pododdział antyterrorystyczny działa według ściśle określonych procedur – wyjaśnia kom. Międlar. – Musi zapewnić bezpieczeństwo funkcjonariuszom, jak i osobom, przeciwko którym akcja jest wymierzona. Bardzo często zdarza się, że antyterroryści wkraczając do mieszkania zastają tam osoby postronne. Trzeba więc doprowadzić do ich izolacji. To wszystko odbywa się jednak z poszanowaniem godności ludzkiej. Jednakże stanowczość i dynamika tych działań szokują. Ich celem jest szybkie obezwładnienie osoby, która ma być zatrzymana. Jeśli nie ma reakcji na wydane polecenie, to następuje wymuszenie postępowania. Jest to dyskomfort, zgadzam się z tym, ale towarzyszy temu zasada, że akcja musi być bezpieczna.

Mieszkaniec Trepczy uważa jednak, że antyterroryści byli niepotrzebnie brutalni, gdyż domownicy nie stawiali oporu. Dlatego zastanawia się nad złożeniem zażalenia, ale wyłącznie na działanie antyterrorystów, gdyż sanockiej policji nie ma nic do zarzucenia.

Dom, w którym doszło do zatrzymania – przeszukano, ale jak relacjonuje mężczyzna, żadnych narkotyków nie znaleziono.

– Osoba, która uważa, że doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy może złożyć takie zażalenie – zgadza się rzecznik prasowy policji.

Śledztwo dopiero się rozwija

Jak informuje prokurator Hanus śledztwo jest dopiero we wstępnej fazie. Nie wiadomo, czy dojdzie do kolejnych zatrzymań, gdyż prokuratura nie ujawnia planowanych działań.

Źródło: tvPodkarpacie.pl / p24.pl

20-06-2013

Udostępnij ten artykuł znajomym: