REKLAMA

POSEŁ PIOTR URUSKI: Czuję się spełniony po roku pracy w Sejmie (WYWIAD)

SANOK / PODKARPACIE. O obietnicach, inwestycjach zrealizowanych na Podkarpaciu, pracy w Sejmie i planach na przyszłość. Wywiad z posłem Piotrem Uruskim.

W czasie kampanii wyborczej premier Beata Szydło promowała hasło „Praca, nie obietnice”. Czy jednak po roku rządów wiadomo, które zapowiedzi doczekały się realizacji?

P.U.: Obietnic dotrzymujemy. Jesteśmy pierwszym rządem, który troszczy się o los zwykłych obywateli. Wielkim sukcesem okazał się program 500+, który poprawił sytuację wielu rodzin. Bezrobocie w Polsce jest najniższe od lat, zwiększa się płaca minimalna, seniorzy mogą korzystać z darmowych leków, zmniejszyliśmy wiek emerytalny. Dzięki uszczelnieniu sektora podatkowego odnotowaliśmy większe wpływy do budżetu o ponad 11 mld złotych, przez co realizacja wielu innych programów staje się możliwa. To tylko niektóre z naszych projektów. Powoli startują nowe, jak chociażby program Mieszkanie+, co jest kolejnym przykładem działania z myślą o zwykłych Polakach. Mimo polityki mało konstruktywnej, prowadzonej przez partie opozycyjne, z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że dajemy radę.

A jakie są najbardziej spektakularne działania naprawcze państwa w kwestii uszczelnienia budżetu?

P.U.: Rząd Pani Premier Beaty Szydło wprowadził m.in. tzw. pakiet paliwowy, co ukróciło działania mafii paliwowej. Tylko z tego tytułu dochód państwa może osiągnąć poziom 2,4 mld zł w skali roku. Dzięki programowi naprawczemu dla funduszy UE z perspektywy na lata 2007-2013 udało się wykorzystać dodatkowe 13,3 mld. zł.

Opozycja zarzuca koalicji, że Polska stała się państwem bezprawia.

P.U.: To nieprawda. Staliśmy się krajem dialogu, gdzie głos każdego zostanie wysłuchany. Krajem bardziej otwartym, w którym nie ma tematów tabu. Opozycja straszy, że w Polsce jest zły klimat do inwestycji, do rozwoju, czym zniechęcamy potencjalnych inwestorów. Nic bardziej mylnego. Fakty są takie, że potężne marki jak Mercedes, Toyota czy LG zainwestują w Polsce 4 mld zł. Jest też wiele innych mniejszych, które dostrzegają potencjał w nas drzemiący. Wykwalifikowane kadry, wprowadzają najnowocześniejsze technologie, których zazdrości nam cała Europa.

Tak samo jak gospodarka, ważne jest bezpieczeństwo narodowe.

P.U.: Oczywiście. Bezpieczeństwo obywateli, naszego terytorium jest jedną najważniejszych kwestii w ostatnim czasie. Podjęliśmy inicjatywę w postaci tworzenia Jednostek Obrony Terytorialnej – na wzór Szwecji czy Szwajcarii. Na Podkarpaciu powstaną one w: Rzeszowie, Nisku, Jarosławiu, Dębicy i Sanoku. Zgodnie z założeniami Ministerstwa Obrony jednostki te mogą liczyć na Podkarpaciu blisko 5 tysięcy żołnierzy.

Co z reformą polskiego rolnictwa?

P.U.: Rolnictwo również doczekało się „dobrej zmiany”. Otworzyliśmy się na 17 nowych rynków zbytu produktów rolno-spożywczych. Państwo dąży do uproszczenia przepisów, których nieznajomość powoduje wiele utrudnień, nadrabiamy zaległości w wypłacie dopłat bezpośrednich. Pomocna będzie powołana Rada Dialogu Społecznego w rolnictwie. Wszystkie te reformy są bazą do wprowadzenia mniejszych, ale równie ważnych reform dotyczących bezpośrednio rolników.

Do końca kadencji pozostały jeszcze 3 lata. Jakie zmiany musi przeprowadzić obecny rząd i parlament, by zrealizować program wyborczy PiS i Zjednoczonej Prawicy.

P.U.: Będziemy dokonywać zmian tam, gdzie jest to konieczne. Jest wiele kwestii, których nie będę rozwijał, z powodu ograniczeń wywiadu. Zapewniam jednak, że nie są one i nie będą traktowane drugorzędnie. Przed nami 3 lata ciężkiej pracy. Nie mamy zamiaru wyhamowywać, a wręcz przeciwnie. Wiele projektów już niedługo rusza, inne są na finiszu realizacji. Już początek nowego roku przyniesie wiele zmian. Płaca minimalna osiągnie poziom 2000 zł brutto, a minimalna emerytura 1000 zł. To tylko niektóre ze zmian, których skutki odczują obywatele we własnych portfelach.

W 2016 r. zrealizowano na Podkarpaciu kilka spektakularnych inwestycji.

P.U.: Tak. Wspomnę tylko o kilku najważniejszych. W Markowej powstało Muzeum Polaków Ratujących Żydów. Jest to miejsce niepowtarzalne, mające bogatą historię. Jego otwarcia dokonał osobiście Prezydent RP Andrzej Duda. Warto wspomnieć również o Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Jasionce. Dokonano szeregu inwestycji na mniejszą skalę w infrastrukturze drogowej, oświatowej, ochronie środowiska, ochronie zabytków i wielu innych obszarach.

Co dla Pana osobiście było największym wyzwaniem w pierwszym roku pracy poselskiej?

P.U.: Rozpoczynając pracę w Sejmie pierwszym problemem, któremu stawiłem czoła, był Autosan. Fabryka znajdowała się w dramatycznej sytuacji – bliska była ogłoszenia upadłości. Na szczęście tak się nie stało i między innymi moje starania zaowocowały zakupem Autosanu przez Polską Grupę Zbrojeniową. Była to decyzja kluczowa dla naszego regionu. Długie, trudne zadanie dotyczyło PBS w Sanoku. Rozmowy prowadzone w Warszawie przy moim udziale sprawiły, że Sejm zmienił ustawę o bankach spółdzielczych, co poprawiło sytuację naszej placówki. Kolejną sprawą jest członkostwo w pracach Komisji Sportu i Infrastruktury. Do Komisji Infrastruktury wstąpiłem stosunkowo niedawno, bo wcześniej nie było wolnego wakatu. Zależało mi bardzo, by przynależeć do obu, ponieważ pozwala to wpływać na podejmowanie decyzji, które dotyczą naszego regionu. Dzięki Komisji Sportu i Turystyki, w której składzie jestem od samego początku, miałem możliwość bacznego śledzenia tematów związanych z budową basenu w Sanoku. Zależało mi, by obiekt wpisano na listę 32 inwestycji strategicznych dla rozwoju sportu w Polsce. Jest to naprawdę bardzo duże osiągniecie. Udało mi się zachęcić kluby sportowe działające w powiecie sanockim, leskim, brzozowskim i ustrzyckim do złożenia wniosków o dofinansowania unijne – blisko 170 klubów z Podkarpacia otrzymało wsparcie finansowe w ramach programu „Klub”, W dalszej perspektywie pojawią się kolejne formy wsparcia, które będziemy starali się w jak największy sposób wykorzystać.

unnamed (2)

Powrót jednostki wojskowej do Sanoka, to powrót do przedwojennej tradycji. Wierzył Pan, że to ziści się, również przy Pana udziale?

P.U.: W pewnej mierze tak, lecz jest to inicjatywa rządu, a dokładnie MON. Nie ukrywam jednak, że miałem w tym swój udział. W Sanoku mamy duże tradycje związane z wojskowością i warto, by taka lokalizacja była również u nas. Prestiż miasta rośnie, powstają nowe miejsca pracy. Tylko pięć miast na Podkarpaciu dostąpi tego zaszczytu. Czuję się spełniony po roku pracy w Sejmie. Cieszę się, że udało mi się zrealizować wszystkie zaplanowane zadania.

Czy może Pan wyjawić, jakie ma plany na następne lata?

P.U.: Nie mówmy o przyszłości. Wolę rozprawiać o tym dopiero wówczas, gdy inwestycję uda się zrealizować. Zdradzę tylko, że na przykład w Brzozowie udało mi się wspomóc funkcjonowanie szpitala, w Lesku powstaje nowa komenda policji, w której budowie mam swój udział. Powalczę o kolej w Bieszczadach. Będę starał się naprawić zaniedbania w infrastrukturze naszego regionu.

Po 10 latach Sanok zyskał w Pana osobie posła. Czy mieszkańcy regionu szukają u Pana pomocy?

P.U.: Ludzie przychodzą do mnie z przeróżnymi sprawami. Proszą o pomoc w znalezieniu pracy, sprawach prawnych oraz bytowych. Jestem sam na terenie czterech powiatów, więc nie mam możliwości wszystkim pomóc, choć bardzo bym chciał. Dyżury w moim biurze poselskim organizowane są w zależności od potrzeb, nie rzadziej jednak niż raz w miesiącu.

Jak wygląda życie posła? Są różne na ten temat wyobrażenia, a jaka jest rzeczywistość?

P.U.: Dużo podróżuję, spotykam się z prezesami różnych firm, włodarzami gmin, zabiegam o inwestycje w regionie. Czas swój poświęcam również na pracę w komisjach, grupach i zespołach parlamentarnych. Bardziej jednak czuję się ambasadorem naszych ziem w Warszawie, niż parlamentarzystą. Jak najczęściej bywam na regionalnych imprezach – stwarza to możliwości kontaktu i rozmowy z moimi wyborcami.

Udaje się Panu godzić życie osobiste z zawodowym?

P.U.: Zawsze dużo pracowałem, więc moja rodzina zdążyła się do tego przyzwyczaić. Moi znajomi też nie mają do minie żalu, że czasem ich zaniedbuję. W przestrzeni publicznej funkcjonuję 17 lat. Przechodziłem od najniższego szczebla jako działacz samorządów UJ, dwie kadencje w radzie powiatu sanockiego, funkcję wiceburmistrza miasta Sanoka, po władzę najwyższą – Sejm RP. Wszyscy nadal mnie wspierają, pomagają oraz kibicują mi. Z tego też miejsca pragnę podziękować samorządowcom z naszego regionu, wójtom i burmistrzom za bardzo dobrą współpracę, co owocuje korzyścią dla naszego regionu.

30-12-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym: