REKLAMA

Próba odwołania starosty leskiego nie wypaliła . Czy sytuacja w powiecie leskim jest dramatyczna ?

Sześciu radnych Rady Powiatu Leskiego domagało się odwołania Marka Pańko ze stanowiska starosty leskiego. Na wczorajszej sesji wniosek nie został przegłosowany. Opozycja wcale jednak nie ma zamiaru składać broni. Za pół roku chce złożyć wniosek powtórnie. Starosta leski zupełnie się tym wnioskiem nie przejmuje. Uważa, że stanowi stek kłamstw i pomówień.

Starosta Marek Pańko

Marek Pańko pełni funkcję starosty leskiego od dnia 30.10.2010 roku – czytamy we wniosku. – W tym okresie dał się poznać jako osoba apodyktyczna, nie znosząca jakiegokolwiek sprzeciwu, traktująca odmienne od swojego zdanie jedynie jako wyraz nieuzasadnionej krytyki oraz personalnego niemal ataku na jego osobę.
Zdaniem składających wniosek, to właśnie poważna labilność emocjonalna Marka Pańko jest główną przyczyną wielu konfliktów i nieporozumień, które od dwóch lat mają miejsce podczas posiedzeń Rady Powiatu Leskiego.

To odczucia subiektywne radnych opozycji, nie wnoszące nic konstruktywnego do pracy Rady PowiatuMarek Pańko bagatelizuje te słowa.

Radni „ maszynkami do głosowania”?
Radni powiatowi zwracają uwagę na fakt, że podczas posiedzeń komisji rady, w których nie uczestniczy starosta leski, panuje zwykle atmosfera merytorycznej pracy oraz wzajemnego poszanowania dla odmiennych w wielu kwestiach stanowisk poszczególnych członków komisji.

Wnioskodawcy piszą o aroganckim sposobie odnoszenia się starosty do radnych mających inne niż on zdanie, wywieraniu ciągłej presji na decyzje podejmowane przez przewodniczącego Rady Powiatu oraz nieustannym ich kontestowaniu. Według wnioskodawców starosta „ucisza” radnych, permanentnie składając  wnioski o zamknięcie dyskusji, dezorganizując tym samym pracę rady.

To są konfabulacje, kłamstwa i slogany, dzięki którym opozycja chce mnie ośmieszyć – podkreśla starosta leski

Wnioskodawcy powołują się też na przykłady nieliczenia się z głosem społeczności lokalnych, np. na  negatywną opinię Rady Gminy Solina w sprawie dotyczącej zwiększenia ilości jednostek pływających na zalewie.  Jest to, według wnioskodawców,  przykład lekceważenia przez starostę idei przyświecającej funkcjonowaniu samorządu terytorialnego oraz współpracy pomiędzy jego jednostkami.

Autorytarny sposób sprawowania przez obecnego starostę swojej funkcji jest połączony z brakiem elementarnej choćby wiedzy dotyczącej podstawowych uregulowań zawartych w Statucie Powiatu Leskiego, czego dowody pan starosta dał już kilkakrotnie w swoich wystąpieniach podczas posiedzeń rady. Uporczywy brak zrozumienia przez Marka Pańko różnic pomiędzy funkcją organu stanowiącego, jakim bez wątpienia jest Rada Powiatu Leskiego, a funkcją Zarządu Powiatu Leskiego, jako organu wykonawczego, doprowadziło w konsekwencji do karykaturalnej wręcz deformacji w relacjach pomiędzy tymi organami – czytamy dalej we wniosku

Żaden z tych zarzutów nie odnosi się do pracy starosty i jego obowiązków wynikających z ustawy o samorządzie terytorialnym. W wielu sprawach, które są podnoszone, w ogóle nie jestem stroną – dziwi się włodarz leskiego powiatu.

Radni opozycyjni uważają, że dalsze sprawowanie przez Marka Pańko funkcji starosty doprowadzić może do całkowitego ograniczenia wpływu radnych na najistotniejsze dla powiatu leskiego kwestie i sprowadzenia ich roli do bezrefleksyjnych i bezwolnych „maszynek do głosowania”.

Opozycja przez dwa lata nie złożyła ani jednego konstruktywnego wniosku – tak Marek Pańko ocenia radnych opozycyjnych od strony merytorycznej.

Źle w szpitalu i oświacie
Jednak, o wiele bardziej istotnymi powodami przemawiającym za złożeniem wniosku, jest według wnioskodawców, nieporadność i beztroska starosty w zarządzaniu powiatem leskim.

Ani przed wyborem na tę funkcje, ani też nigdy później pan starosta nie przedstawił spójnej wizji funkcjonowania powiatu, w najistotniejszych choćby jego obszarach – podnoszą radni opozycyjni.

W konsekwencji, borykający się z ogromnymi problemami finansowymi leski SP ZOZ przez długi czas pozbawiony był wymiernego wsparcia ze strony organu założycielskiego, którym jest leski powiat.
Ta bierna postawa starosty w sprawie szpitala i ochrony zdrowia i życia mieszkańców powiatu, jest. w ocenie wnioskodawców, dyskwalifikująca.

Kolejnym przejawem indolencji pana starosty jest „reforma” szkolnictwa ponadgimnazjalnego, którą rozpoczęto od podjęcia uchwały o sprzedaży budynku Zespołu Szkół Drzewnych w trakcie, gdy trwały w nim jeszcze zajęcia lekcyjne, a zakończono totalnym chaosem organizacyjnym podczas rozpoczęcia obecnego roku szkolnego – podkreślają wnioskodawcy.

Trudno oprzeć się przy tym wrażeniu, że wymierne korzyści płynące z tej pośpiesznie przeprowadzanej reorganizacji są w wymiarze materialnym równe zeru.

Dobrze jest tylko w administracji powiatowej
Opozycja zauważa, że jedynym obszarem, który pod kierownictwem obecnego starosty, nie podlega bolesnym reformom, ograniczeniu kosztów i zwolnieniom, jest administracja powiatowa.
Najprawdopodobniej perspektywa nieodległej emerytury jest dla starosty wystarczającym uzasadnieniem, aby bez względu na koszty kupić sobie za publiczne pieniądze święty spokój. Taki sposób sprawowania funkcji starosty powiatu leskiego przez Marka Pańko nie stanowi w kolejnych latach najmniejszej choćby gwarancji prawidłowego funkcjonowania powiatu, który z tak ogromnym trudem i wysiłkiem wywalczony został przez jego mieszkańców – uważają wnioskodawcy.
Radni opozycji uważają, że kłamstwa wielokrotnie powtarzane staną się prawdą. To jest działanie pod wybory – tak kwituje ich zarzuty leski starosta.

To była żółta kartka
Wczoraj, 4 grudnia br., wniosek o odwołanie starosty leskiego trafił pod głosowanie Rady Powiatu Leskiego. Głosowało za nim 6 radnych, przeciwko było 8, a jeden wstrzymał się od głosu.

– Nie udało się, ale to była ostrzeżenie, żółta kartka – mówi radny Robert Petka, wskazując, że fatalna sytuacja powiatu leskiego jest najlepiej widoczna w jego budżecie.

–  O 6 mln zł zawyżono dochody – dodaje radny.
2 mln zł brakuje na oświatę. Pieniędzy nie ma też na szpital, czy urząd pracy. Czas zweryfikuje, kto ma rację. Jeśli okaże się, że nie my, na sesji odszczekam po stołem, to o czym mówię.

Marek Pańko wnioskiem opozycji nie zaprząta sobie głowy.

To jest dla mnie strata czasu – podkreśla.
Koncentruję się na tym, co jest najważniejsze. Tym bardziej, że czeka nas ciężki rok.  Niech opozycja zajmie się sobą, a my będziemy pracowali.

05-12-2012

Udostępnij ten artykuł znajomym: