TERKA / PODKARPACIE. 9-letni Bucio był najlepszym przyjacielem rodziny z Terki. W nocy z wtorku na środę został rozszarpany przez wilki. Jego właściciel wzywa do podjęcia poważnej dyskusji na temat populacji wilków w Bieszczadach.
Jak podkreśla mieszkaniec Terki, labrador noc spędzał w domu, ale między godz. 1 a 2 chciał wyjść za potrzebą. Został wypuszczony i już nie wrócił. Rano zadzwonił sąsiad, że rozszarpany Bucio leży na jego działce. Właściciel psa zrobił zdjęcia i zamieścił je w mediach społecznościowych.
– Wstawiam to drastyczne zdjęcia, żeby uświadomić ludziom co, się dzieje w Bieszczadach – napisał na Facebooku. – Pies Bucio był najlepszym przyjacielem mojego dziecka. Zginął dzisiaj nad ranem zagryziony przez wilki. Mam apel do znajomych, żeby nie dali się nabierać i manipulować na chwytliwe, grające na emocjach hasła wszelakich organizacji i fundacji pseudoekologicznych. To są szkodliwi ludzie, którzy życzą przyrodzie i społecznościom lokalnym, ludziom jak najgorzej!!!
Wilki widziane są w okolicach Terki od dawna. Zagryzają psy, te chodzące luzem, biegające na posesjach, a także znajdujące się na uwięzi.
– Jestem leśnikiem z wykształcenia. Mam 17 lat praktyki w zawodzie i widzę, co się dzieje. W Bieszczadach nie ma już praktycznie zwierzyny płowej, bo wilki wszystko zagryzły. Jak tak dalej pójdzie to będzie problem z odtworzeniem populacji – podkreśla nasz rozmówca.
Po zamieszczeniu drastycznych zdjęć w mediach społecznościowych wiele osób poparło stanowisko właściciela psa, ale został on również zaatakowany za to, że pies jakoby chodził w nocy luzem. Jak zaznacza właściciel, pies został wypuszczony tylko na posesję. Najprawdopodobniej wilki wywlokły go z terenu działki.
– Nie przejmuje się hejtem – mówi mieszkaniec Terki. – Ktoś, kto siedzi w cieplutkim mieszkanku w Warszawie nie będzie nas pouczał, jak mamy tutaj żyć.
Rodzina mocno przeżywa stratę psa, tym bardziej, że zżyło się z nim 2,5 letnie dziecko.
– Ta sytuacja mobilizuje mnie do poważnej dyskusji na temat populacji wilków w Bieszczadach, gdyż następnymi ofiarami mogą stać się nasze dzieci, np. idące do szkoły – mówi twardo leśnik.