LESKO / PODKARPACIE. Rada Miejska w Lesku wyraziła zgodę na sprzedaż komunalnych lokali użytkowych. Z tej możliwości będą mogli skorzystać najemcy, którzy od 15 lat prowadzą działalność w jednym miejscu. Dzierżawcy lokali są bardzo zadowoleni z tego rozwiązania, gdyż jak twierdzą, daje ono większą stabilizację. Sprzedaż prowadzona będzie w trybie bezprzetargowym.
Radni ustalając zasady sprzedaży, tym samym zgodzili się na sprzedaż 18 lokali, które przynoszą rocznie 1 mln zł wpływów z najmu. Każdorazowo cena sprzedaży ma być ustalana przez biegłego, a ostateczną decyzję w sprawie zbycia będą podejmować radni.
Zasadny, czy wątpliwy argument?
Uchwałę podjęto kierując się interesem wspólnot mieszkaniowych, w budynkach których znajdują się lokale komunalne. Dochód ze sprzedaży ma być przeznaczony na dotacje rewitalizacyjne dla wspólnot mieszkaniowych.
– To w mojej ocenie wątpliwy argument – stwierdził radny Mariusz Weremiński, który stanął na stanowisku, że uchwała ma pokryć deficyt budżetowy. Radny wezwał pozostałych członków Rady Miejskiej w Lesku do głosowania przeciwko uchwale.
– Doskonale rozumiem bojaźń pana radnego o utratę „kury znoszącej złote jajka” – powiedział nieco zgryźliwie Stanisław Tabisz, przewodniczący Rady Miejskiej. – Jednakże te jajka mogą być nam zabrane, gdy wspólnoty mieszkaniowe sięgną po czynsz z tych lokali, gdyż takie są zakusy.
Radnego Weremińkiego poparło tylko dwóch radnych: Jacek Bańczak i Zbigniew Hańczyk. Natomiast 10 członków Rady Miejskiej w Lesku w głosowaniu opowiedziało się za uchwałą.
Batalia o sprzedaż jednego sklepu
Zaraz po podjęciu uchwały radni mieli okazję wcielić jej ducha w życie, gdyż odbyło się głosowanie nad wnioskiem, który wpłynął od najemcy lokalu przy ul. Tysiąclecia w Lesku. Przy tej okazji znowu doszło do dyskusji dotyczącej zasadności sprzedaży.
Burmistrz Barbara Jankiewicz tak przedstawiła wniosek:
– Najemca prowadzi działalność gospodarczą w tym samym sklepie od 20 lat. Zatrudnia już drugie pokolenie mieszkańców leska. To przedsiębiorca, którego nikt w walizce nie przyniósł – stwierdziła pani burmistrz odnosząc się do sprzedaży majątku przez jej poprzednika.
– Nie jestem zwolennikiem sprzedaży, ale gdzieś trzeba znaleźć pieniądze – zauważył Edward Klaczak. – Radny Weremiński nie godzi się na sprzedaż, ani nie chce wziąć kredytu. Gdzie mamy pójść? Robi się ze sprzedaży jakiegoś sklepu wielką batalię. A po co mamy trzymać ten majątek?
Stanowisko burmistrz Leska poparł wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Lesku Wojciech Krzywowiąza.
– W różnych czasach gminie jest potrzebny różny majątek – podkreślał radny. – Nie wiemy, jak oceni to historia. Czy tych co byli „przeciw” oceni pozytywnie, a tych co „za” negatywnie, czy też na odwrót. To pokaże czas. Ja w każdym razie nie podejmuję decyzji w akcie desperacji – dodał radny.
– Ta decyzja to wyjście do naszych przedsiębiorców – ocenił Tadeusz Żebracki.
To zdanie podzieliło 10 radnych głosując za sprzedażą lokalu. Tylko 3 było przeciw.