Leśnicy: Spotkanie z niedźwiedziem nie jest niczym nadzwyczajnym
W związku ze zdarzeniem, jakie miało miejsce w niedzielę 12 listopada w okolicach Zatwarnicy, gdzie niedźwiedź mocno poranił mężczyznę, przypominamy, że drapieżnik ten jest w naszych górach tak powszechny, że spotkanie z nim nie jest niczym nadzwyczajnym. Spotkania te mogą być niebezpieczne dla ludzi, zwłaszcza wiosną, ale coraz częściej niebezpieczne zdarzenia mają miejsce w ciągu całego roku. Nie lekceważmy tablic ostrzegawczych umieszczanych w wielu miejscach na wejściu do lasu.
Apelujemy do turystów, żeby nie zostawiali odpadków np. w miejscach odpoczynku czy na parkingach. Ostatnio niedźwiedzie są często spotykane właśnie, gdy buszują w koszach na śmieci na parkingach. Uczulamy mieszkańców, żeby zwracali uwagę na zachowania, które mogą przyciągnąć niedźwiedzie, np. wyrzucanie padliny czy nieodpowiednie umiejscowienie kompostowników, dlatego że niedźwiedzie lubią tam pogrzebać i robią to nawet w bliskiej odległości od domów.
– Coraz częściej niedźwiedziom nie przeszkadza bliskość człowieka, jego zapach. To bardzo niedobry sygnał, bo stąd już tylko krok do tzw. bliskich spotkań – ostrzega Jan Mazur, zastępca dryftera RDLP ds. gospodarki leśnej. – Jeżeli wchodzimy w młodnik, nawet na szlaku turystycznym, należy zachowywać się w miarę głośno. W naturalnym odruchu niedźwiedź rzuci się do ucieczki. Pamiętajmy, niedźwiedź to nie pluszowy miś, może być groźny przy bliskim spotkaniu, jak to miało miejsce w minioną niedzielę, w lesie nad Zatwarnicą. Według mojej wiedzy to 31. przypadek dotkliwego poranienia człowieka przez niedźwiedzia w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Niedźwiedzie są też co roku sprawcami wielu szkód w gospodarce człowieka. Na przełomie października i listopada odnotowano szkody w jednej z pasiek w Puławach w Beskidzie Niskim. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że pasieka zlokalizowana jest w odległości dwudziestu metrów od zamieszkałej leśniczówki, w której mieści się również biuro leśnictwa.
– Niedźwiedź zostawił „odciski pazurów” na jednym z uli, dwa kolejne wywrócił dostając się z łatwością do słodkiego wnętrza – informuje Barbara Kułak z Nadleśnictwa Rymanów. – Sądząc po tropach był to młody niedźwiedź. W ostatnim czasie we wsi Puławy, w sąsiedztwie zabudowań, widziano go jak przechadzał się w biały dzień drogą biegnącą wzdłuż domów.
Z kolei początkiem listopada odnotowano wizytę innego niedźwiedzia w pasiece pokazowej „Las pszczelarski, las bartny” zlokalizowanej na ścieżce edukacyjnej Hrendówka w leśnictwie Pastwiska. Zniszczył on ule typowe, jak również ciężki ul kłodowy, wykonany z potężnego pnia jodły. Co ciekawe, pasieka prowadzona przez Krośnieńskie Koło Pszczelarzy, mieści się przy leśnym strumieniu zwanym Niedźwiedzim Potokiem.
Według danych z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie tylko w tym roku odnotowano 194 przypadki szkód od niedźwiedzi. Kwoty wypłaconych odszkodowań sięgają już blisko pół miliona złotych. Najczęściej ofiarami niedźwiedzich napadów są pasieki, niszczone są ule wraz z rodzinami pszczelimi, ale drapieżniki nie gardziły też jeleniami hodowlanymi, drobiem i królikami.
tekst: Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
zdjęcia: EdM i Marek Barzyk
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Atak niedźwiedzia w Bieszczadach! Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami (VIDEO, ZDJĘCIA)