REKLAMA

Mija 10 lat, odkąd Olek Ostrowski został w górach na zawsze. Pamięć o nim nie gaśnie

Mija 10 lat od tragicznego dnia, kiedy Aleksander Ostrowski – ratownik GOPR, narciarz wysokogórski i pasjonat skialpinizmu – zginął w Himalajach podczas zjazdu z Gaszerbruma II. Do dziś jego postać pozostaje żywa w pamięci nie tylko bliskich i przyjaciół, ale także całego środowiska ludzi gór.

Aleksander Ostrowski pochodził z Wetliny. Na nartach zaczął jeździć już jako trzylatek – początkowo na niewielkiej górce koło domu, a później na coraz trudniejszych trasach. Jako nastolatek trenował w klubie UKN Laworta w Ustrzykach Dolnych. Choć miał talent do narciarstwa alpejskiego, bardziej pociągały go trudne zjazdy poza trasami i nieodkryte ścieżki. To one stały się początkiem jego drogi w kierunku narciarstwa wysokogórskiego.

W 2007 roku został kandydatem Grupy Bieszczadzkiej GOPR, a trzy lata później ratownikiem. Łączył pasję z pracą – w sezonie pracował jako instruktor narciarski w Alpach, by móc realizować kolejne wyprawy w wysokie góry.

W 2012 roku zjechał na nartach z Piku Lenina (7134 m n.p.m.). Dwa lata później – jako pierwszy Polak – zjechał z południowo-wschodniej ściany Kazbeku (5033 m n.p.m.). Jesienią 2014 roku zrealizował samotną wyprawę na Cho Oyu (8201 m n.p.m.), z którego zjechał na nartach – jako pierwszy Polak. Ten wyczyn przyniósł mu nagrody „Kolos” oraz „Travelery” National Geographic w kategorii Wyczyn Roku.

W lipcu 2015 roku wraz z Piotrem Śnigórskim podjął próbę zdobycia Gaszerbruma II (8035 m n.p.m.). 25 lipca, z uwagi na trudne warunki pogodowe, zrezygnowali z ataku szczytowego. Podczas zjazdu Olek jako pierwszy ruszył w dół. Niestety podciął lawinę, która porwała go do głębokiej szczeliny. Ciała nie udało się odnaleźć. Na zawsze pozostał w górach, które tak kochał.

Jego pamięć przetrwała. Na symbolicznym cmentarzu pod K2 – tzw. Kopcu Gilkeya – rodzina umieściła pamiątkową tablicę. Druga znajduje się w Tatrach Wysokich, na symbolicznym cmentarzu pod Osterwą – dzięki inicjatywie Klubu Wysokogórskiego Kraków. Co roku, od 2016, ratownicy GOPR spotykają się w Ustrzykach Górnych podczas Memoriału Olka Ostrowskiego. Przemierzają wtedy na nartach połoniny, oddając w ten sposób hołd swojemu koledze.

W dziesiątą rocznicę tragicznej śmierci, delegacja ratowników Grupy Bieszczadzkiej GOPR udała się do Tatr, by złożyć symboliczną wiązankę jałowca przy tablicy upamiętniającej Olka.

Pozostał w pamięci jako człowiek pełen pasji, zawsze uśmiechnięty, gotowy do pomocy i dzielenia się dobrą energią. Takiego go zapamiętali ci, którzy mieli szczęście go znać.

 

fot. GOPR Bieszczady

26-07-2025

Udostępnij ten artykuł znajomym:




Dodaj komentarz

Zaloguj się a:

  • Twój komentarz zostanie wyróżniony,
  • otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
  • czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.