SANOK / PODKARPACIE. Wczoraj (21 maja) na ul. Przemyskiej na moście doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Ppor. Ewelina Bogusz-Pawlus z 35 batalionu lekkiej piechoty w Sanoku wracając do domu zauważyła mężczyznę, który stał za barierkami ochronnymi i wyglądał, jakby chciał skoczyć w dół. Bez wahania zaalarmowała funkcjonariuszy i podjęła działania.
Jak podaje Anna Oleniacz, rzecznik prasowy sanockiej policji, zgłoszenie o tym zdarzeniu wpłynęło do komendy o 15.30.
– Według relacji zgłaszającej, mężczyzna stał za barierkami ochronnymi na moście na ul. Przemyskiej, wychylony w stronę wody. Kobieta kierująca samochodem zatrzymała się na jezdni i powiadomiła służby o całym zajściu. W tym czasie przeciągnęła mężczyznę na właściwą stronę barierek, zaś druga przypadkowa osobą przechodząca mostem, prowadziła rozmowę z 43-latkiem. W pewnym momencie mężczyzna pośpiesznie oddalił się z mostu i pobiegł w stronę brzegów Sanu.
Jak się okazało, kierującą pojazdem była ppor. Ewelina Bogusz-Pawlus z 35 batalionu lekkiej piechoty w Sanoku, wchodzącego w skład 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. – Wracałam z pracy samochodem. Na środku mostu zauważyłam mężczyznę za barierkami, zatrzymałam samochód na środku drogi i wybiegłam z pojazdu. Była tam młoda kobieta, prosiła tego mężczyznę, aby nie skakał z mostu. Poprosiłam, by zadzwoniła na policję, w tym momencie podbiegłam do mężczyzny i zdecydowanym ruchem złapałam go za ręce, a następnie przeciągnęłam na drugą stronę barierek – relacjonuje pani podporucznik. Jak dodaje, mężczyzna gdy tylko usłyszał, że zawiadomiono funkcjonariuszy, pośpiesznie oddalił się z miejsca zdarzenia. Młoda kobieta obserwował kierunek jego oddalania się, aby przekazać tę informację policjantom. – W tym czasie wsiadłam do samochód i odjechałam w bezpieczne miejsce, aby nie wstrzymywać ruchu. Kiedy pojazd był już zaparkowany wróciłam na miejsce zdarzenia razem z por. Agatą Włodarczyk oraz kpr. Mają Jędrzejczyk, które poprosiłam o pomoc. Pod mostem rozdzieliłyśmy się w celu poszukiwania – kontynuuje ppor. Bogusz-Pawlus. Wspólne działania policjantów i żołnierzy zakończyły się sukcesem. Mężczyznę odnaleziono w zaroślach nad Sanem. – Po przebadaniu okazało się, że miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu – kwituje Anna Oleniacz. Pijanego mężczyznę, który nie ma stałego adresu zamieszkania, zawieziono do szpitala.
Trudno powiedzieć, jakie zamiary miał 43-latek, czy chciał skoczyć z mostu czy to tylko alkoholowy wybryk. Na pochwałę zasługuje reakcja żołnierzy po służbie, którzy nie przeszli obojętnie wobec tego zajścia, w pełni realizując hasło Wojsk Obrony Terytorialnej: „zawsze gotowi, zawsze blisko”. Troska o społeczeństwo i zainteresowanie tą niecodzienną sytuacją być może uratowało życie mężczyzny.