SANOK / JASŁO / PODKARPACIE. U 4-letniego Maksia zdiagnozowano Zespół Arnolda-Chiariego. Chłopczyk potrzebuje zabiegu, który może zatrzymać chorobę. Operacja nie jest refundowana przez NFZ. Zwracamy się do Państwa z prośbą o pilną pomoc. Zbiórka pieniędzy na zabieg prowadzona jest na platformie siepomaga.pl.
Opis zbiórki prowadzonej na platformie siepomaga.pl
Potrzebna natychmiastowa pomoc, by zatrzymać rozwój choroby. Ratujmy Maksia!
Urodził się całkowicie zdrowy. Nasz mały wielki cud. Byliśmy najszczęśliwsi na świecie, chcieliśmy zapamiętać każdą wspólną chwilę. Wierzyliśmy, a wręcz byliśmy przekonani, że tak już będzie na zawsze. Nie podejrzewaliśmy wtedy w żaden sposób, że wszystko zmieni się nie do poznania szybciej, niż nam się wydawało…
Maksiu był całkowicie zdrowy do 1. roku życia. Nie spodziewaliśmy się, że pojawiające się problemy z chodzeniem mogą zwiastować jakąkolwiek chorobę. Rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację, by nie skazać synka na ból, cierpienie i niemoc. Zapisaliśmy go na fizjoterapię. Po wielu miesiącach synek zaczął chodzić, a my znowu zaczęliśmy cieszyć się z każdego małego sukcesu.
W głębi serca czuliśmy, że problem leży głębiej i należy znaleźć jego przyczynę. Dlatego zapisaliśmy się do poradni genetycznej i neurologicznej. Wykonano tam dodatkowe badania, które dały odpowiedź, dlaczego Maksiu nie chodził…
U Maksymiliana zdiagnozowano Zespół Arnolda-Chiariego. Oznacza to, że w wyniku zbyt małej objętości czaszki, struktury tyłomózgowia przemieszczają się, tworząc ucisk na rdzeń kręgowy. Objawy neurologiczne różne o zmiennym nasileniu. Wszystko to brzmiało bardzo groźnie… Dodatkowo, wieku 3 lat u Maksia został zdiagnozowany także autyzm dziecięcy. Kolejny cios prosto w serce.
Trzymając w dłoniach długą listę wyników badań, postanowiliśmy szukać pomocy dla naszego dziecka. Odezwaliśmy się do kliniki w Barcelonie, która specjalizuje się w leczeniu zespołu Arnolda-Chiariego. Konsultując przypadek naszego synka, lekarze zauważyli podkorowe ogniska niedokrwienne mózgu, napięty rdzeń kręgowy odcinka szyjnego z oznakami wyraźnego obrzęku. Oznacza to, że Maks powinien zostać przetransportowany jak najszybciej do Barcelony, by otrzymać ratunek!
Musimy działać jak najszybciej, by zatrzymać rozwój choroby. Zabieg w Instytucie Chiari w Barcelonie, powinien odbyć się natychmiast. Jego koszt to kilkadziesiąt tysięcy euro i nie jest refundowany przez NFZ. Potrzebujemy Twojej pomocy, aby ratować zdrowie naszego synka! Wierzymy, że jeszcze może być dobrze. Pomożesz nam?
Rodzice Maksia
źródło: Red., siepomaga.pl
foto: zbiórka na siepomaga.pl