BIESZCZADY / PODKARPACIE. Mieszkańcy Bieszczad skarżą się na niszczenie szlaków turystycznych w lasach Gór Słonnych oraz prywatnych posesji. Geofizyka Toruń prowadzi tam badania geologiczne z wykorzystaniem specjalistycznego, ciężkiego sprzętu.
– Pracownicy geofizyki rozjeżdżają drogi leśne, niszczone są szlaki turystyczne, a w lesie, w miejscach podlegających ochronie można spotkac setki ludzi. Ciągna kilometry kabli, nawiercają otwory, w których potem detonowane są ładunki wybuchowe! – alarmują turyści.
Wiele szkód notują także mieszkańcy Bieszczadów.
– Jest to wielki problem dla ludzi. Na forum „Grupy Bieszczady” internauci informują, że w fatalnym stanie są dojazdy do wielu domów, a także pola i łąki rolników. W związku z tym w wielu przypadkach istmieje ryzyko wstrzymania im dopłat unijnych – podkreśla Lucyna Pściuk, przewodnik beskidzki, koordynator Grupy Bieszczady.
O największych zniszczeniach mówi się w okolicy rezerwatu „Dyrbek” w Nadleśnictwie Lesko. Tam rozjeżdżono trasę spacerową. Podobnie wygląda także rezerwat „Buczyna” w Wańkowej.
Głosy oburzenia dotarły do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. W minioną środę zorganizowano lustrację terenową, w której wzieli udział przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Rzeszowa, Nadleśnictwa Lesko oraz Geofizyki Toruń.
– Stwierdzono głębokie, rozjeżdżone koleiny i kałuże na gruncie prywatnym na długości około 150 metrów, jak również ślady przejazdu ciężkiego sprzętu przez rezerwat „Dyrbek” na długości około 1500 m. Tam koleiny były płytkie, lokalnie w zagłębieniach zbierała się woda. Przejazd nastąpił wzdłuż północno-wschodniej granicy rezerwatu, w odległości 10-15 m od granicy. Nie stwierdzono uszkodzeń drzew, krzewów, runa, natomiast przejazd nastąpił po tzw. trasie dla ruchu pieszego, biegnącej starą drogą grzbietową – informuje Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie.
Istotne jest, że Geofizyka ma zgodę RDOŚ na wejście do rezerwatu i rozłożenie urządzeń odczytowych. Natomiast podczas oględzin ustalono, że sam wjazd do rezerwatu był efektem błędnego odczytu mapy oraz rzeczywistego przebiegu drogi.
– Wzdłuż wzmiankowanej granicy rezerwatu przebiega droga gminna zupełnie nieczytelna w terenie – mówi Wojciech Jankowski z Nadleśnictwa Lesko. – Mamy deklarację, że koleiny zostaną niezwłocznie wyrównane, a prace związane z usuwaniem urządzeń pomiarowych będą przeprowadzone bez użycia samochodów – dopowiada.
Intensywne badania prowadzone są również na terenie Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne.
– Geofizyka posiada koncesję na działalność górniczą i badania na konkretnym obszarze, uzyskała też zgodę RDOŚ w Rzeszowie na wejście do rezerwatów, jednak z wyłączeniem wjazdu do nich – informuje Maciej Szpiech, nadleśniczy Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne. – Umowa zawarta z firmą przewiduje naprawienie wszelkich wyrządzonych przez nią szkód na terenach leśnych.
Jak informuje Edward Marszałek spotkanie z przedstawicielami Geofizyki Toruń zaplanowano na 5 grudnia. Wówczas zostanie oszacowany zakres naprawy zniszczeń.
– Ich rozmiar rejestrują na bieżąco leśniczowie w terenie – kwituje rzecznik RDLP w Krośnie.
fot. Wojciech Jankowski