LESKO: Ścieki szły na „ostro” do Sanu. Prokuratura szuka winnego
LESKO / PODKARPACIE. Część ścieków komunalnych w Lesku w ogóle nie trafiała do oczyszczalni tylko szła bezpośrednio z kolektora ściekowego do rzeki San. Ten proceder mógł trwać nawet 5 lat. Prokuratura prowadzi na razie śledztwo w sprawie funkcjonowania tego obiektu, ale nie jest wykluczone, że postawi winnego przed sądem. Teraz jednak mieszkańcy Leska powinni modlić się, by nie przyszła nagła odwilż, bo będą mieć naprawdę śmierdzący problem.
Dorota Mękarska
– Rzeka San w okolicach Leska przepływa w pięknej i malowniczej dolinie, niesie krystalicznie czyste wody zaliczane do I kl. czystości – tak zachwala swoje walory gmina Lesko w Internecie, zapraszając do siebie wędkarzy. – Rzeka ta zakwalifikowana jest do wód górskich i obfituje w ryby. Dominującym gatunkiem jest pstrąg potokowy i lipień, występuje też: głowacica, kleń, świnka, brzana i jelec. W czystych wodach Sanu żyją też gatunki chronione, takie jak: śliz, głowacz, strzebla potokowa, są raki szlachetne i minogi. Nad brzegami Sanu można spotkać wydry i bobry, a na niebie zobaczyć orły bieliki polujące na ryby. Towarzystwo wędkarzom gwarantują też zaprzyjaźnione bociany.
Na ten idylliczny obraz cieniem rzuca się sprawa, którą prowadzi Prokuratura Rejonowa w Brzozowie w sprawie zrzucania ścieków komunalnych do rzeki San. Śledztwo jest w toku. Na razie jest prowadzone w „sprawie”.
Zamiast krystalicznej wody syf i smród
Mieszkańcy gminy Lesko zaczęli skarżyć się na funkcjonowanie oczyszczalni ścieków już w 2010 roku. W Internecie publikowano posty oraz zdjęcia. Ludzie w niewybrednych słowach komentowali tę sytuacje, pisząc wprost, że zafundowano im syf i smród.
Komunalna oczyszczalnia ścieków w Lesku budowana była na początku zeszłej dekady. Budowę zakończono w 2005 roku, czyli za czasów byłego burmistrza Roberta Petki, który obecnie sprawuje funkcję zastępcy wójta gminy Olszanica.
– Jak odchodziłem z Leska oczyszczalnia była na rozruchu. Gdyby od początku były z nią jakieś problemy, wystąpiłby od razu, a nie z takim opóźnieniem. Oczyszczalnia miała taką przepustowość, by przyjąć wszystkie ścieki. Problem moim zdaniem jest w tym, że nie rozpięto kanalizacji burzowej i sanitarnej. W czasie dużych deszczów dochodziło spiętrzenia ścieków i burzówki. Pani burmistrz Barbara Jankiewicz miała 10 lat, by sieć przebudować.
Obejście na lewo
W Lesku około 30% kanalizacji sanitarnej jest spiętej z kanalizacją burzową. Gdy przychodzą duże opady olbrzymi zrzut ścieków bytowych wymieszanych z wodą burzową wali prosto na oczyszczalnię, która jest wybudowana dużo niżej niż miasto. Nie wiadomo kto i kiedy – pewnie ustali to prokuratura – wpadł na pomysł wykonania obejścia prosto do Sanu, co w takich sytuacjach chroniło oczyszczalnię przed zalewaniem. I tak radzono sobie w krytycznych momentach. Nie wybudowano ani zbiornika zapasowego, który by gromadził wody opadowe, ani nie rozłączono kanalizacji sanitarnej od burzowej. Obejście dopiero kilka miesięcy temu zaczopowano, gdy sprawą zainteresowały się organa ścigania.
Do Sanu poszły olbrzymie ilości ścieków
Doniesienia o zrzucanych do rzeki ściekach komunalnych trafiły do prokuratury. Po weryfikacji tych informacji śledczy podjęli postępowanie. Ze sprawy wyłączyła się leska prokuratura, jak również policja. Sprawę przekazano więc do Prokuratury Rejonowej w Brzozowie, która nadzoruje pracę policjantów z Ustrzyk Dolnych.
– Śledztwo prowadzone jest pod kątem prawidłowości funkcjonowania leskiej oczyszczalni – informuje prokurator Marcin Bobala.
Proceder zrzucania ścieków na „ostro” mógł trwać nawet 5 lat. W tym czasie do Sanu mogły trafić olbrzymie ilości nieczystości, które popłynęły w dół rzeki. Pikanterii dodaje fakt, że obszar w którym dokonywano zrzutów jest w sąsiedztwie ujęcia dla Leska i wchodzi on w skład strefy Natura 2000, czyli terenu szczególnie chronionego.
Opinia w sprawie działania oczyszczalni jest gotowa
Prokuratura ustala dlaczego doszło do zrzucania ścieków i czy ten proceder zagrażał środowisku i ludziom.
Aby odpowiedzieć na te pytania powołano biegłego. Jego opinia jest już gotowa. Jest to bardzo obszerny dokument.
– Biegły wskazał na poważne nieprawidłowości w funkcjonowaniu procesu oczyszczania ścieków. Przede wszystkim chodzi o zrzut ścieków nieoczyszczonych „na ostro” bezpośrednio do Sanu. Część ścieków w ogóle nie trafiała do oczyszczalni tylko bezpośrednio z kolektora ściekowego do rzeki San – tłumaczy prokurator Marcin Bobala.
To nie koniec działań prokuratury.
– W chwili obecnej zaplanowane są badania oddziaływania opisywanego procederu na środowisko i po uzyskaniu wyników zostanie podjęta decyzja o przedstawieniu zarzutów – dodaje pan prokurator.
Pobrane zostaną próbki gleby i zbadane. Dlatego śledztwo może potrwać jeszcze kilka miesięcy.
Będzie potop na oczyszczalni?
Natomiast problem z oczyszczalnią ścieków pozostał. Nieubłaganie zbliża się okres odwilży, a jak wiadomo w tym roku na brak śniegu nie narzekamy. Część wody z roztopów trafi do kanalizacji burzowej. Jeśli odwilż będzie nagła to oczyszczalni ścieków grozi potop. Ścieki zaleją oczyszczalnię i nieoczyszczone trafią do Sanu. Cały ratunek w tym, że odwilż będzie postępować powoli i oczyszczalnia będzie w stanie wszystkie ścieki przerobić.
Jak informuje Andrzej Orłowski, który dwa miesiące temu powołany na stanowisko prezesa Leskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, są już przymiarki do budowy zbiornika zapasowego.
– Mam dokumentację dostać lada dzień – informuje pan prezes.
Zaplanowana jest budowa zbiornika na 500 m sześć., choć problem mógłby rozwiązać tylko zbiornik 10 razy większy. Niestety w otoczeniu oczyszczalni nie ma miejsca na wybudowanie tak dużego obiektu, a na wyjście poza teren oczyszczalni nie będzie zgody ze względu na to, że ten obszar jest objęty ochroną w ramach sieci Natura 2000.
Wystąpiliśmy do burmistrza miasta i gminy Lesko Barbary Jankiewicz z pytaniami dotyczącymi funkcjonowania oczyszczalni ścieków oraz ewentualnej modernizacji tego obiektu. Odpowiedź zamieścimy na portalu.
Udostępnij ten artykuł znajomym:
Tagi: esanok, leskie przedsiębiorstwo komunalne, lesko, LESKO: Ścieki szły na „ostro” do Sanu. Prokuratura szuka winnego, oczyszczalnia ścieków w lesku, Podkarpacie, Sanok, sanok tv, ścieki, Telewizja Sanok, tv sanok, woda